WPHUB. katarzyna butowtt. + 2. DFR. 19-06-2023 08:58. Jej siostra umarła. "Dobrze mi jest bez ciebie". Katarzyna Butowtt była jedną z najbardziej znanych polskich modelek, jednak w pewnym momencie zniknęła z show-biznesu. Okazuje się, że jej życie prywatne nie było usłane różami.
„To nie jest życie, które chciałam przeżyć!” Mama i ja opiekowałyśmy się jej córką. Miała na imię Maszą. Moja siostra Katia urodziła dziecko i po prostu zniknęła, zostawiając go z nami... Żadnych wiadomości, żadnych pieniędzy, tylko jedna kartka: „To nie jest życie, które chciałam przeżyć!”. Mama i ja opiekowałyśmy się jej córką. Miała na imię Maszą. Kiedy miała 3 lata, moja mama i ja złożyłyśmy pozew i pozbawiłyśmy siostrę praw rodzicielskich, a mama została jej prawnym opiekunem. Masza dorastała na naszych oczach, stała się wesołym dzieckiem. Nazywała mnie mamą, ponieważ byłam z nią od dzieciństwa. Kiedy miała 5 lat, musiałam dokonać trudnego wyboru. Andrey, mój chłopak, byłby zadowolony, gdyby miał własne dzieci, ale odmówił wychowania cudzego dziecka. Postawił mi ultimatum: on albo Masza. „Nie wierzę, że twoja dobroć będzie owocować w przyszłości” - powiedział mi. Dokonałam wyboru na korzyść dziecka. Oczywiście trudno było rozstać się z ukochaną osobą, ale byłam zdeterminowana. Potem moja mama i ja sprzedałyśmy mieszkanie i przeniosłyśmy się w inne miejsce, aby Masza o wszystkim zapomniała. Nie chciałyśmy nic jej powiedzieć, ale nie można ludziom zamknąć ust. Po zerwaniu z Andreyem skończyłam ze swoim życiem osobistym. Myślałam tylko o wychowaniu Maszy. Kilka lat później moja matka zmarła i zostawiła mi testament, aby jakoś ochronić nas przed zaginioną Katią. Ona nawet nie przyszła na pogrzeb swojej matki. Od 18 lat wychowuję i opiekuję się jej dzieckiem. Ale tego dnia wszystko się zmieniło... Przed nasz dom podjechał elegancki samochód. Wyszła z niego Masza z drogą torbą i telefonem. Katya powiedziała Maszy, podobno przez cały ten czas nie pozwalałam się z nią kontaktować. Uwierzyła w te bzdury i zrobiła skandal. Nazywała mnie „żałosnym konsultantem”. Zażądała, aby nie nazywać jej już moją córką. W ciągu kilku sekund straciłam sens życia. Żyłam tak prawie pół roku, nie widząc sensu... Nie jadłam, nie piłam, po prostu chodziłam do pracy, żeby nie umrzeć w samotności. Pewnego pięknego dnia mój szef Igor zażartował i powiedział, że zwolni mnie, gdybym nie poszła z nim na randkę. I poszłam. Potem na kolejną, i na kolejną... Okazało się, że jestem kobietą i że mogę być kochana. Po pewnym czasie zaszłam w ciążę. Nie masz pojęcia, jak bardzo się ucieszyłam, gdy się o tym dowiedziałam. Wtedy moja radość zmieniła się w straszliwy niepokój. Nie wiedziałam, jak zareaguje na to Igor. Był również szczęśliwy i zaproponował zalegalizowanie naszego związku. Tak stworzyłam swoją rodzinę. Pewnego pięknego dnia przyszli do mnie Katya, Masza i jakiś chłopak. Okazało się, że moja siostra zabrała Maszę na przeszczep nerki dla tego chłopca, jej syna z drugiego małżeństwa. Ale coś poszło nie tak. Okazało się, że ojcem dziecka był nie mąż Kati, a jej kochanek. Oczywiście DNA Maszy nie pasowałyby do tego chłopca. Mąż okazał dobre serce i pomógł w leczeniu pasierba, a następnie wyrzucił ich wszystkich za drzwi. A teraz przyszli do mnie i proszą o oddanie im mieszkania. Oczywiście mogłam to zrobić, ale nie zrobiłam. Pozwoliłam im samodzielnie rozwiązać swoje problemy. Główne zdjęcie:
Widziałam to w jej oczach, kiedy niechętnie brała na ręce garnącą się do niej małą. Serce mi się wtedy krajało. Tak mi było żal tego ufnego ślicznego dzieciaczka! Rację miała młodsza córka – miłość moja i męża stała się dla Kasi ważna. Szczególnie, kiedy jej matka wyjechała.
Reading 4 minViews Moja własna siostra Julia dziwnie się zachowuje. Zawsze była wyluzowaną osobą, nie zwracała uwagi na drobiazgi, a przede wszystkim, nigdy nie miała manii wyższości. Od kiedy urodziła córkę Natalię, bardzo się zmieniła. Uważa, że jej dziecko jest najlepsze, najpiękniejsze i najmądrzejsze. Oczekuje, żeby ludzie wokół niej podziwiali jej małą księżniczkę, jaka jest mądra i utalentowana. Ale tak oczywiście nie jest. Jej dziecko ma dopiero pięć lat, wszyscy go oczywiście kochamy, jako najbliższego krewnego, ale nie staramy się małej traktować jakoś specjalnie, wyjątkowo. Traktujemy ją, jak normalne dziecko, nie uważam, że czymś się różni od innych dzieci. Osobiście mam dwie pociechy, które wychowujemy z mężem i nie dajemy im odczuć, że są lepsi od innych, nie chcemy z nich zrobić egoistów. Moja siostra wmawia sobie, że jej mała dziewczynka jest najmądrzejszym dzieckiem na świecie i do tego bardzo wrażliwym. Wymaga o nas, abyśmy odnosili się do niej spokojnie i nie mówili głośno, bo tego nie lubi. Według niej to anioł, a ponieważ anioły nie grzeszą, wszystko co zrobi jej dziecko, musimy koniecznie wybaczać. Tak naprawdę z mojej siostrzenicy jest okropny urwis, w przedszkolu bije i pluje dzieci, wyrywa zabawki, już ma wpojone, że wszystko jej się należy. Kiedy wychowawczyni mówi to jej matce, ona zawsze uważa, że to dzieci są niedobre, a pani jak zwykle przesadza. Kiedy przychodzi z Natalią do nas w odwiedziny, musimy na wszystko jej pozwalać, nie mogę zwrócić jej uwagi, gdy coś zmajstruje, bo Julia strzela focha i jest obrażona. My jesteśmy siostrami, pracujemy w tej samej firmie, jesteśmy zżyte ze sobą od urodzenia i zawsze byłyśmy do siebie szczere. Nie uważam więc, żebym nie mogła jej powiedzieć co myślę o wychowaniu jej dziecka. Staram jej się uświadomić, że bardzo krzywdzi swoja córkę, ale do niej nic nie dociera i zaraz jest obraza. Kiedyś Julia zadzwoniła: – Wpadnij do mnie na obiad, zrobię Twój ulubiony omlet, mam też dobre ciasto, to sobie posiedzimy przy herbatce. Rzeczywiście była dobra we wszystkim w kuchni, a zwłaszcza w swoim popisowym omlecie. – Już jadę – powiedziałam krótko i rozłączyłam się. Pomyślałam, że wpadnę po drodze do cukierni i kupię jeszcze trochę smakołyków do herbaty. Gdy dotarłam do niej i weszłam do kuchni, ona siedziała tam i karmiła swoje pięcioletnie dziecko, jakby nie umiało jeść już samo. Zaprosiła mnie do stołu, więc usiadłam i wtedy powiedziała do mnie: – Jedz, mój aniołek nie dokończył. Podsunęła mi talerz z wymęczonym omletem, od razu wzięło mnie obrzydzenie, wcale nie miałam na niego ochoty. Julia widząc moja reakcję, powiedziała: – Moja Natalia jest najczystszym dzieckiem, jakie znam, więc nie masz się czego obawiać. Mówiąc to, przyciągała swoją córkę do siebie, która właśnie dłubała w nosie. To było to, po czym prychnęłam i nigdy więcej nie poszłam do niej na obiad. Co byś zrobiła, gdybyś była na moim miejscu?
Dobrze zrobiłam mojemu chłopakowi loda ? Cześć, jestem Asia i mam 12 lat. Wczoraj mój chłopak poprosił mnie bym zrobiła mu loda. Powiedziałam że nie jestem na to gotowa i żeby poczekał do jutra. Dziś znalazłam przepis na lody na tej stronce: po czym zabrałam się do przygotowania loda. Po wszystkim zaprosiłam mojego chłopaka.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-01-24 17:20:41 literka25 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-08 Posty: 73 Temat: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Dziewczyny, moja siostra odwołala ślub, który miał sie odbyć we wrzesniu. Poznała nowego faceta i dosłownie rzuciła go dla tego nowego. Nie mogę pojąc, wiadomo coś tam się kócili. Moja siostra zachowuje sie wyrachowana ........., mowi o swoim byłym wszystko co najgorsze , nie mogę tego pojąc. Nie zdradził jej, nic jej nie zrobił a ona go tak po prostu odstawiła. Kwiaty jej przysyłał, to jakiś total. Ona nie chce ze mna rozmawiać na ten temat , udaje ze dobrze zrobiła. Ten jej nowy koles jest od niej dziesiec lat starszy, dziwi mnie to, że ona robiła wszystko żeby być w porządku wobec tego nowego niż wobec swojego narzeczonego. Ślub odwołany, ona nie chciała nic naprawic. Powiem szczerze, ze chce mi się płakać , jak moja siostra mogła potraktować kogoś w taki sposób, wstyd mi ze mam taką wszedzie razem, nawet u mnie byli dwa tyg temu i było wszystko ok a tu ;(, nie popieram tego co zrobiła. Okropnie zal mi tego chłopaka bo wiem ze jemu na niej zalezy, nie wiem jak sie zachować w tej sytuacji. 2 Odpowiedź przez Wilczyca89 2012-01-24 17:24:31 Wilczyca89 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-27 Posty: 1,071 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;(literka25, a skad wiesz, jak naprawde bylo miedzy nimi? Moze tylko z boku wygladalo na to, ze sa ze soba szczesliwi, a tak naprawde przezywali dramat? I Twoja siostra w koncu poznala mezczyzne swojego zycia, i nie bala sie zerwac narzeczenstwa, ktore nie powinno przerodzic sie w malzenstwo? Powiem Ci, ze ja mialam podobna sytuacje. Chodzilam z facetem i z boku wygladalo na to, ze nieba chcial mi przychylic. Kolezanki mi go pod kazdym wzgledem zazdroscily, twierdzac, ze ich mezczyzni i mezowie nie robia dla nich tego, co moj facet dla mnie. W rzeczywistosci jednak facet byl wyrachowanym draniem i ciesze sie, ze z nim zerwalam, choc moje znajome do tej pory nie potrafia tego zrozumiec. Wiec nie wszystko musi byc takie, na jakie wyglada z boku. 3 Odpowiedź przez bezduszny 2012-01-24 17:24:54 bezduszny Net-Facet Nieaktywny Zawód: bandyta Zarejestrowany: 2011-12-18 Posty: 97 Wiek: 40+ Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( literka25 napisał/a:nie wiem jak sie zachować w tej go ;-) Nie to jest ważne, co ze mną zrobiono, lecz to, co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono. 4 Odpowiedź przez Leila01 2012-01-24 17:30:40 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Niewiadomo czy bylo w ich zwiazku tak rozowo jak Ci sie jezeli wszytsko ukladalo sie dobrze i Twoja siostra wywinela taki numer to po rpostu szukala fair jest to, ze mimo, ze to ona zostawila to jeszcze bezczelnie obrabia bylego zeby tylko jeszcze nie wrocila z potkulonym sytuacja byla u mnie w rodzinie. Tyle, ze taka "atrakcje" zasponsorowala moja siostra cioteczna. I wiadomo, kazdy pocieszal chlopaka, rodzice przeprosili nawet za zachowanie corki( bo coz oni winni) i zwyczajnie starali sie zyc w dobrych stosunkach, przyjacielskich z chlopakiem. Po czasie, oczywiscie, wiezy sie rozluznily bo on w koncu zaczal ukladac sobie zycie na nowo. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 5 Odpowiedź przez Aragorn-estel 2012-01-24 17:47:26 Aragorn-estel Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-23 Posty: 74 Wiek: 30 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( bezduszny napisał/a:literka25 napisał/a:nie wiem jak sie zachować w tej go ;-)To samo przyszło mi do głowy 6 Odpowiedź przez literka25 2012-01-24 17:56:20 literka25 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-08 Posty: 73 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;(nie chce go pocieszać po prostu nie mogę zrozumiec jej zachowania , zobaczymy jak będzie, mysle, ze bedzie załowała swojej decyzji ;( 7 Odpowiedź przez Aragorn-estel 2012-01-24 18:16:47 Aragorn-estel Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-23 Posty: 74 Wiek: 30 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Literka, to był żart Twoja siostra jest dorosłą osobą i ma prawo do swoich decyzji, tych błędnych także. Takie życie ... 8 Odpowiedź przez Anhedonia 2012-01-24 18:17:13 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( literka25 napisał/a:nie chce go pocieszać po prostu nie mogę zrozumiec jej zachowania , zobaczymy jak będzie, mysle, ze bedzie załowała swojej decyzji ;(Naprawdę?To życie siostry i jej wybory. Ona będzie szczęśliwa lub będzie lała łzy - jej życia za nią nie musisz rozumieć jej pobudek a jedynie pozwolić jej na to by przeżyła życie po swojemu. Zaakceptować te decyzje - nawet jeśli tobie się nie bardzo podobają. Najwyżej wyraź swoją dezaprobatę... "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 9 Odpowiedź przez dor57 2012-01-24 19:15:36 Ostatnio edytowany przez dor57 (2012-01-24 19:17:34) dor57 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,718 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Przez kilka lat pracowałam w salonie sukien ślubnych."Ubrałam" mnóstwo panien młodych,ale miałam też trochę "odwołanych" ślubów. Zawsze zastanawiałam się czy wybieranie sukni,zamawianie wesela itd... na 2lata,1 rok przed planowaną datą ślubu ma wiele się może w tym czasie każda klientką byłam zżyta i bardzo przeżywałam takie przedwczesne po pewnych przemyśleniach doszłam do wniosku,że jest to zdecydowanie lepsze wyjście niż późniejszy szybki długie przygotowania do dalszego wspólnego życia mogą być dla niektórych bardzo wiadomo .......większość stresów pragniemy jakoś odreagować....Jednak o jednym trzeba pamiętać: każdy kto planuje ślub jest dorosły i każdą jego decyzja niezależnie od tego czy nam się ona podoba czy nie musimy uszanować,bo to jest jego życie i jego dorosła decyzja. Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych dni twego życia! Wracaj do nich, ilekroć w twoim życiu wszystko zaczyna się walić. 10 Odpowiedź przez bezduszny 2012-01-24 19:39:29 bezduszny Net-Facet Nieaktywny Zawód: bandyta Zarejestrowany: 2011-12-18 Posty: 97 Wiek: 40+ Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Główna przyczyna rozwódów? Ślub! I coś w tym jest. Okres narzeczeństwa właśnie po to jest, żeby podjąć właściwą decyzję - nie zawsze zgodną z wolą, czy życzeniem otoczenia. Nie to jest ważne, co ze mną zrobiono, lecz to, co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono. 11 Odpowiedź przez LapkaPandy 2012-01-24 19:56:17 LapkaPandy Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: techniczny Zarejestrowany: 2011-12-11 Posty: 304 Wiek: 28 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Znam 2 takie przypadki i w obu na dobrze to wyszło. Jedna dziewczyna po 8 latach a druga po 6 zerwać przed ślubem i dziećmi. I skąd wiesz ,że będzie żałowała tej decyzji??Cenię ją za szczerość i za to że nie oszukiwała partnera. Nie sztuka grać na nastrojonych skrzypcach, sztuka grać na rozstrojonych. 12 Odpowiedź przez białyłabędź 2012-01-24 19:58:57 białyłabędź Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-06 Posty: 13 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Do bezduszny - juz wcześniej chciałam Ci to powiedzieć, ale nie znalazłam Twojego wątku, tylko odpowiedzi. Bardzo mi sie podobała Twoja odpowiedź w wątku jak długa ma być przerwa pomiędzy jednym związkiem a drugim. Była taka otwarta i prawdziwa. Dała mi wiele nadzei, bo pomyślałam sobie, że każdemu może się nie ułożyć skoro facetowi, który tak pisze o tym jak przeżywa stratę partnerki też się nie ułożyło i że takcy faceci po 40 czasami też bywają wolni i że może nie wszystko w życiu stracone, bo istnieje choćby jedna szansa na milion, że jeszcze na takiego trafię. "Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale." Dziękuję za autorki - jak jesteś wolna i tak Ci sie były narzeczony siostry podoba to teraz jest wolny. Możesz działać. 13 Odpowiedź przez kasta 2012-01-24 23:02:09 kasta Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-23 Posty: 116 Wiek: 30+ Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( bezduszny napisał/a:Główna przyczyna rozwódów? Ślub! I coś w tym jest. Okres narzeczeństwa właśnie po to jest, żeby podjąć właściwą decyzję - nie zawsze zgodną z wolą, czy życzeniem narzeczeństwo trwało ponad 3 lata, znajomość przed ślubem - 7. Nie uchroniło przed rozwodem. Po 20 latach "znania" okazało się, że kompletnie nie znam pana, z którym mam dzieci. Moi przyjaciele poznali się przez internet - szybko, gwałtownie. Pukaliśmy się w czoło. Do dziś są razem :-) i oby im się powodziło! 14 Odpowiedź przez Aragorn-estel 2012-01-24 23:21:17 Aragorn-estel Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-23 Posty: 74 Wiek: 30 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;(Kasta ma rację. Nie ma recepty na udany związek. Moje narzeczeństwo trwało 5 lat! A rozwód był po 3 latach Nie ma reguły i tyle... 15 Odpowiedź przez dor57 2012-01-24 23:26:30 dor57 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,718 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Witaj "w klubie".....Kasta Ja też przed ślubem znałam przyszłego męża 7 lat.......a potem rok po roku coraz mniej go się odszukiwać w nim tego faceta sprzed ślubu ale niestety ....gdzieś się ulotnił. Po długich "poszukiwaniach " dałam za wygraną i złożyłam pozew o rozwód..... Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych dni twego życia! Wracaj do nich, ilekroć w twoim życiu wszystko zaczyna się walić. 16 Odpowiedź przez kasta 2012-01-25 00:10:30 kasta Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-23 Posty: 116 Wiek: 30+ Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;(Witaj Dor57. Poczytałam Twoje posty, pokazały mi nieco z innej strony to, o co mam do siebie czasem pretensje - że nie chciałam udawać, iż nic nie widzę. Dla dobra dzieci. Napisałaś, iż Twoje dzieci może wyciągną wnioski, jak nie powinno wyglądać życie w małżeństwie. To dla mnie ważne słowa, bo zmniejszają poczucie winy, że moim - małym dzieciom - nie udało mi się (powinnam w sumie napisać "nam", bo pan były też miał wpływ na powstanie dzieci) dać bezpiecznego dzieciństwa. Dobiegam czterdziestki, mam pracę. To ja byłam koordynatorem wszystkiego, co działo się w naszym życiu wcześniej. A tak bardzo zapomniałam o tym, jak jestem samodzielna. Ile może zrobić krzywdy ten, którego kochało się nad życie. Nie musi uderzać. Wystarczyło, że mówił. 17 Odpowiedź przez nocnalampka 2012-01-25 09:54:26 nocnalampka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-23 Posty: 2,229 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( Jesli ktores ma byc szczesliwsze nie bedac w tym zwiazku, to byla bardzo dobra decyzja. Dlaczego zyczysz siostrze tak zle, ze bedzie zalowac i takie tam? Nie uwazasz, ze najwiekszym swinstwem jakie mozna zrobic czlowiekowi jest trwanie w zwiazku ktory nas meczy? Chciałby nad poziomy człek - a tu ciągle niż. Nie uciągnie pusty łeb ciężkiej dupy wzwyż. 18 Odpowiedź przez Owadzik91 2012-01-25 10:59:47 Owadzik91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 3,499 Wiek: 1991 r. Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( literka25 a dlaczego Ty się tym tak przejmujesz? to jest życie siostry, może miała naprawdę ważny powód żeby go opuścić? dlaczego szukasz winy w siostrze? może ten idealny narzeczony popełnił błąd? łatwo jest oceniać innych nie znając wszystkich wystarczy szczerze porozmawiać z siostra? jeśli będziesz dla niej miła, wyrozumiała i nie bodziesz jej oceniać to może ona wyjawi Ci dlaczego musiała zerwać zaręczyny? może ten drugi był tylko powodem? a może naprawdę się zakochała? nie wiesz, nie oceniaj, bo może to tylko źle wpłynąć na Twoje relacje z ...dążąc do szczęścia.... 19 Odpowiedź przez dor57 2012-01-25 14:03:49 dor57 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,718 Odp: co zrobiła moja siostra narzeczonemu ;( kasta napisał/a:Witaj Dor57. Poczytałam Twoje posty, pokazały mi nieco z innej strony to, o co mam do siebie czasem pretensje - że nie chciałam udawać, iż nic nie widzę. Dla dobra dzieci. Napisałaś, iż Twoje dzieci może wyciągną wnioski, jak nie powinno wyglądać życie w małżeństwie. To dla mnie ważne słowa, bo zmniejszają poczucie winy, że moim - małym dzieciom - nie udało mi się (powinnam w sumie napisać "nam", bo pan były też miał wpływ na powstanie dzieci) dać bezpiecznego dzieciństwa. Dobiegam czterdziestki, mam pracę. To ja byłam koordynatorem wszystkiego, co działo się w naszym życiu wcześniej. A tak bardzo zapomniałam o tym, jak jestem samodzielna. Ile może zrobić krzywdy ten, którego kochało się nad życie. Nie musi uderzać. Wystarczyło, że właśnie to jest najgorsze.....ile bólu może zadać facet nie używając przemocy fizycznej?.....chyba obie wiemy,że tylko nadzieję,że Ty nie usłyszysz nigdy od swoich dzieci tego co mi" rozerwało serce"......Mój syn powiedział mi, kiedy poinformowałam go o rozwodzie,że zamiast "zamiatać wszystko pod dywan" i ciągle tłumaczyć ojca powinnam była to zrobić dużo wcześniej,bo oni nie musieliby tak cierpieć w tej "niby wspaniałej rodzinie".:( Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych dni twego życia! Wracaj do nich, ilekroć w twoim życiu wszystko zaczyna się walić. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
„Taki był z niej nerwus. A wtedy… – oczy babci się zaszkliły. – Wtedy pokłóciłyśmy się bardzo mocno. Chodziło o twojego dziadka. Nasz ojciec próbował nas godzić, ale jeszcze dolał oliwy do ognia. Alina spakowała walizkę… Myśleliśmy, że żartuje, ale kiedy wyszła z domu, zrozumieliśmy, że to nie żarty. Wtedy widziałam ją ostatni raz”.
fot. Adobe Stock, Marina P. Prowadziliśmy z mężem naszą knajpkę już od pięciu lat i powoli zaczynaliśmy wychodzić na prostą. Początkowo było ciężko, nawet bardzo. Zaczynaliśmy od zera, wzięliśmy kredyty , więc wszystkie zarobione pieniądze szły albo do banku, albo na doinwestowanie lokalu. Dla nas nie zostawało prawie nic. Dopiero od niedawna zaczęło być lepiej. W tym roku po raz pierwszy pojechaliśmy na krótkie wakacje tylko we dwoje i było nam z tym cudownie. Zaczęłam nawet myśleć, że skoro wszystko idzie tak dobrze, to może moglibyśmy powiększyć rodzinę. Szykowałam właśnie kolację i układałam sobie w głowie od dawna już planowaną rozmowę z mężem o dziecku. Wtem dzwonek do drzwi wyrwał mnie z rozmyślań. W progu stała Agata, moja młodsza siostra. Nie musiała nic mówić, od razu wiedziałam, że coś jest nie tak, miała takie smutne spojrzenie... Po chwili siedziała już w kuchni i powoli popijała herbatę, podczas gdy ja kroiłam warzywa na sałatkę. – No powiedz w końcu, co się stało – odłożyłam nóż i usiadłam obok. Nie mogłam dłużej znieść jej milczenia. – Rozstałam się z Maćkiem – powiedziała w końcu cicho. Westchnęłam. Agata i Maciek byli parą od szkoły podstawowej, odkąd pamiętam, spędzali razem każdą wolną chwilę, i tak już miało pozostać. A tu raptem taka historia, nie wiedziałam, co o tym myśleć. – Ale Aga, co się stało? – spytałam. Zrobiła płaczliwą minkę. – I zwolnili mnie z pracy... – dodała. – O rany – jęknęłam. – Co teraz będzie? Wzruszyła ramionami.– Może mogłabym trochę u was pomieszkać? – zapytała cichutko. Chciałam jej pomóc, miałam tylko ją No tak, łatwo powiedzieć, pomieszkać. Ja bym się przecież zgodziła od razu, ale co powie Karol? Zawsze miałam wrażenie, że nie lubi mojej siostry. Zanim jednak zdołałam zebrać myśli i ułożyć sobie odpowiedź, w drzwiach stanął mój mąż. – Ooo, cześć Agata – zawołał, niby normalnie, ale po wyrazie jego twarzy widziałam, że nie jest zachwycony. Karol bardzo się starał, żeby nie było po nim widać niezadowolenia. Otworzył nawet wino do kolacji i wypytywał Agę o wszystko. Ona nie była zbyt rozmowna, grzebała widelcem w talerzu i odpowiadała półsłówkami. Dopiero gdy spytał, co słychać u Maćka rozpłakała się i odparła, że chce już iść spać. Pościeliłam jej w małym pokoju, a sama wróciłam do Karola. – Co z nią? – spytał. – Sama nie wiem... – mruknęłam. A potem opowiedziałam mężowi, czego dowiedziałam się od Agi, czyli niewiele, że rozstała się z Maćkiem, że zwolnili ją z pracy oraz że chciałaby u nas zostać. – To chyba nie jest najlepszy pomysł... – Karol skrzywił się niechętnie. – Jak to zły pomysł? – krzyknęłam i zaraz zakryłam sobie usta dłonią, bo Agata pewnie jeszcze nie spała, a nie chciałam, żeby słyszała naszą rozmowę. – No dobra, może i nie najlepszy – dodałam już spokojniej – ale co ja mam zrobić, przecież to jest moja siostra. Mam ją wyrzucić? Karol, ona potrzebuje mojego wsparcia.– Dobra, już dobra – odparł mój mąż. – Już nic nie mówię. Niech sobie zostanie. I tak moja młodsza siostra Agata zamieszkała razem z nami. Miało być na krótko, najwyżej na kilka tygodni, aby mogła odpocząć, nabrać dystansu, zanim zacznie nowe życie. Całe dnie spędzała w ogrodzie z książką lub laptopem. Na temat Maćka nie chciała rozmawiać. – To skończona sprawa – ucinała wszystkie moje pytania. W końcu przestałam pytać. W pewnym momencie Agacie chyba zaczęło się już nudzić takie bezczynne siedzenie w ogrodzie, bo zaczęła przygotowywać nam kolacje. Po powrocie z pracy zastawaliśmy pięknie nakryty stół i smaczne dania, co wieczór inne. Do tego świece, wino... I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że ciągle byliśmy we troje i pomału zaczynało mnie to męczyć. Dziwiłam się, że Karol nic nie mówi, nie narzeka na stałą obecność Agaty, wyglądało na to, że się do niej przyzwyczaił. Po jakichś trzech tygodniach takiego życia Agata przyszła do kuchni, gdy piekłam ciasto. Karola nie było. Moja siostra siedziała przy stole w milczeniu i piła kawę małymi łykami wzdychając cichutko od czasu do czasu. Znałam ją na tyle dobrze, żeby domyśleć się, że chciałaby mi coś powiedzieć, ale nie bardzo wiedziała, jak zacząć. – Stało się coś? – spytałam.– Muszę coś ze sobą zrobić – odparła. – Nie rozumiem. – Co tu jest do rozumienia – powiedziała. – Mam problem ze znalezieniem pracy, a nie mogę już dłużej gapić się w ścianę. Przerwała, a mnie raptem zaświtał w głowie pomysł... Wtedy wydawało mi się, że wspaniały. – Wiesz co, Agata – usiadłam obok siostry. – A może zaczęłabyś pracować dla nas. Zajęłabyś się reklamą, dopracowałabyś stronę internetową, a ja miałabym więcej czasu i... – urwałam wpół słowa. Nie chciałam mówić wszystkiego, ale wciąż planowałam powiększenie rodziny. – To jest świetny pomysł Justa, ale obawiam się, że twój mąż się na to nie zgodzi – Agata zrobiła smutną minę. – Zostaw to mnie, już ja go przekonam – puściłam do niej oczko. Początkowo nie bardzo wiedziałam jak się do tego zabrać, bałam się, że Agata ma rację i Karol będzie przeciwny zatrudnieniu jej w naszej firmie. Dlatego zaczęłam kuć żelazo póki gorące i już tego samego wieczora próbowałam przekonać męża. Karol słuchał w milczeniu, od czasu do czasu kiwając głową. – Karolku – przytuliłam się do niego – zgódź się, to jest moja siostra i chciałabym jej pomóc. Zresztą wydaje mi się, że naprawdę mogłaby nam się przydać. – Dobrze – odezwał się spokojnie. – Naprawdę, zgadzasz się? – nie mogłam uwierzyć. – Tak. To nasza wspólna firma i jeśli chcesz mieć siostrę wśród pracowników, to ją zatrudnij. Nie mam nic przeciwko temu, chociaż żeby wszystko jasne, uważam, że to nie jest najlepszy pomysł, bo... – Dziękuję, dziękuję, dziękuję – rzuciłam mu się na szyję nie dając dokończyć. Od następnego tygodnia Agata zaczęła pracę jako menadżerka naszej restauracji. Wiedziałam, że się do tego nadaje. Elegancka, zdecydowana i kompetentna, szybko znalazła nowych, tańszych dostawców, zmieniła wygląd naszej strony internetowej, zamówiła w drukarni świetne, zaprojektowane przez siebie broszurki reklamowe z ofertą cateringu, do którego wcześniej przekonała Karola. Dziwne, tyle razy próbowałam z nim na ten temat rozmawiać i zawsze twierdził, że to nie jest dobry pomysł i nie damy sobie z tym rady, a Agata bez trudu udowodniła mu, że catering na pewno będzie się opłacał. Moja siostrzyczka oddawała się pracy całym sercem, pracownicy patrzyli w nią jak w tęczę, mimo że wcale im nie pobłażała. Bardzo ją kochałam, ale zaczynałam być lekko zazdrosna, miałam nieodparte wrażenie, że schodzę na drugi plan. – Karolku – próbowałam któregoś dnia porozmawiać z mężem. – Nie wydaje ci się, że ostatnio mamy jakoś mniej czasu dla siebie. – Bo mamy trzecią osobę w domu, nie mieszkamy już sami – roześmiał się. – No niby tak, ale myślałam, że jak Agata odciąży nas trochę w pracy, to będziemy mniej zapracowani i... no wiesz, i...– zaczęłam się jąkać. – I co? – niecierpliwił się mąż. – No, może pomyślelibyśmy o dziecku – wypaliłam. Spojrzał na mnie zaskoczony. – Myślałem, że zaczekamy jeszcze trochę. Ustaliliśmy przecież... – Ale – przerwałam mu – nie sądzisz, że teraz jest akurat dobra okazja? – Sam nie wiem... W tym momencie trzasnęły drzwi i usłyszeliśmy stukot obcasów Agaty. – Cześć gołąbki – rozległ się jej głos. Mój mąż poderwał się gwałtownie z kanapy. Miałam wrażenie, że jest nawet zadowolony z jej przyjścia i z tego, że przerwała nam rozmowę. Agata opadła na fotel. – Ale jestem zmęczona – jęknęła, ściągając pantofle. – Siostrzyczko moja kochana, napiłabym się kawy, zrób mi, proszę – uśmiechnęła się do mnie tym swoim rozbrajającym uśmiechem. Zaczęłam mieć podejrzenia. I słusznie Wyszłam do kuchni, zostawiając ich samych w pokoju, i wtedy po raz pierwszy poczułam ukłucie strachu, niepewności, sama nie wiem czego. Niby nic się takiego nie wydarzyło, a jednak coś mi zazgrzytało, chyba po prostu znów poczułam się odsunięta na drugi plan. Próbowałam jeszcze kilka razy wrócić do niedokończonej rozmowy z Karolem, ale on najwyraźniej tego nie chciał, bo wykręcał się jak mógł. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Do tego zauważyłam, że Karol, który dotychczas nie darzył Agaty sympatią, teraz z przyjemnością spędzał z nią czas. Rozmawiali ze sobą zupełnie inaczej niż dawniej, często po kolacji rozkładali na stole firmowe papiery i siedzieli nad nimi długo w nocy. Ja niby byłam przy tym obecna, ale jakoś tak z boku. Czułam, że Agata powoli przejmuje stery w moim własnym domu. Nie miałam pojęcia, co robić. Tak naprawdę czułam, że chcę, aby się wyprowadziła. Miała przecież pracę, zarabiała nieźle, mogłaby wynająć sobie kawalerkę. Ona jednak nie wspominała o tym ani słowem, a ja nie wiedziałam, jak to powiedzieć. Była moją jedyną siostrą, od czasu wypadku naszych rodziców miałam tylko ją, nie chciałam, aby się na mnie obraziła. Jak więc jej zasugerować, że posądzam ją o flirt z moim mężem? Spróbowałam porozmawiać o tym z Karolem, ale był oburzony. – Chyba oszalałaś?! – krzyknął. – Masz jakieś paranoje, powinnaś iść do lekarza i zacząć brać prochy, skoro wymyślasz takie bzdury. Że niby co? Zdradzam cię z Agatą?! – zaśmiał się. – Karol, ja ciebie o nic nie posądzam – próbowałam być spokojna. – Po prostu czuję, że dzieje się między nami coś złego, oddalamy się od siebie, nie widzisz tego? – I twierdzisz, że to jest wina Agaty? – To nie tak, może nie Agaty, tylko jej stałej obecności między nami. – Wiesz co, ty nie zwalaj winy na Agatę, ani na mnie, tylko zastanów się nad sobą – warknął i wyszedł, trzaskając drzwiami. Siedziałam przy stole bez ruchu, nie wiem jak długo. Potem zaparzyłam sobie kawę i zapaliłam papierosa. Wiedziałam, że coś jest nie tak i czułam przez skórę, że ma to związek z moją siostrą. Karol zachowywał się zupełnie jak nie on, Agata niby normalnie, ale chwilami też było w niej coś obcego. „A może rzeczywiście to tylko moja chora wyobraźnia?” – pytałam sama siebie bezgłośnie. „Może wszystko to sobie wymyśliłam? Przecież to chyba niemożliwe, żeby oni mieli ze sobą romans. Takie rzeczy zdarzają się tylko w brazylijskich telenowelach”. Ale jakbym sobie tego nie tłumaczyła, nie potrafiłam pozbyć się złych myśli. Karol do spółki z Agatą zaangażowali się mocno w rozwój oferty cateringowej, wracali późno i często razem. Niby nie powinno to nikogo dziwić, przecież razem pracowali, ale ja także pracowałam w naszej firmie, do tego byłam żoną Karola, a jednak nam jakoś nie było nigdy po drodze. Zaczęłam mieć wahania nastrojów, stany depresyjne, byłam wiecznie niezadowolona. Karol, zamiast mi pomóc, jeszcze mnie dobijał, bezustannie krytykując. Kłóciliśmy się coraz częściej. A Agata tkwiła między nami i zachowywała się, jakby nic się nie działo. Ani słowem nie wspominała, że zamierza się od nas wyprowadzić. Właściwie to powinnam była ją po prostu wyrzucić za drzwi, ale nie potrafiłam. Nic nie wskazywało na to, że sytuacja może się zmienić, i to wpędzało mnie w coraz głębszą frustrację, aż do pewnego dnia, kiedy moja przyjaciółka Grażyna miała wypadek samochodowy. Dzięki Bogu wyszła z tego cało, ale była w takim szoku, że potrzebowała mojej pomocy. Odebrałam ją z pogotowia i odwiozłam do domu. Wszystko byłoby w porządku, gdybym w drzwiach sklepu znajdującego się na parterze bloku Grażyny nie ujrzała swojego męża i siostry. To też może nie byłoby jeszcze niczym niezwykłym, gdyby nie był to sklep z odzieżą ciążową. Co moja siostra kupowała w takim sklepie i to jeszcze w towarzystwie Karola? Dłużej nie mogłam wytrzymać i kiedy tylko Agata pojawiła się wieczorem w domu, zapytałam prosto z mostu: – Jesteś w ciąży? Agata zdrętwiała. Teraz byłam pewna swoich domysłów. – Dlaczego tak myślisz? – Ojej, nie możesz mi po prostu odpowiedzieć? A może to jakaś tajemnica? – Nie, to nie jest tajemnica. – Więc? – Tak, jestem w ciąży – miała coś dziwnego w głosie. – A dlaczego na zakupy do sklepu z odzieżą ciążową zabierasz mojego męża? – zadałam następne pytanie. Agata milczała, za to w drzwiach kuchni stanął Karol i to on mi odpowiedział. – To przypadek kochanie, spotkaliśmy się tam przypadkiem – usiłował zbagatelizować sytuację. Ale ja byłam coraz bardziej wściekła. Miałam dość.– Jasne – rzuciłam przez zęby. – A ty niby czego przypadkiem szukałeś wśród ciążowych sukienek? – Oj, dałabyś już spokój – mruknął Karol. – Skończ to przesłuchanie. Głodny jestem... Odwróciłam się w kierunku Agaty, która od dłuższej chwili nie odezwała się ani słowem. – Może chciałabyś, powinnaś – poprawiłam się – mi coś powiedzieć? – Mówiłem, żebyś dała spokój – w głosie Karola zadźwięczały złe nutki i w tej samej chwili Agata wybuchła. – Mam dość! – krzyczała. – Powiedz jej, obiecałeś, że jej powiesz, obiecałeś! – Agata, uspokój się! – wycedził Karol przez zęby. – Nie uspokoję się. Nie mogę tak dłużej. Obiecałeś, że się rozwiedziesz i ożenisz ze mną! – krzyczała Agata. Głosy obydwojga oddalały się ode mnie, zaczynałam je słyszeć jak przez szybę. Nie wiem, co było potem. Zemdlałam. Kiedy się ocknęłam, leżałam na kanapie, a zdenerwowana Agata pochylała się nade mną. Przez chwilę myślałam, że to wszystko, co się przed chwilą wydarzyło, było tylko snem, ale szybko zrozumiałam, że to brutalna prawda, przed którą nie da się uciec. Poleżałam jeszcze kilkanaście minut bez słowa, sama nie wiem, jak długo to trwało. W końcu wstałam, poszłam do sypialni i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Wrzucałam do walizki, co miałam pod ręką, bez ładu i składu. Kiedy wyszłam do przedpokoju Agata zagrodziła mi drogę. – Porozmawiaj ze mną – poprosiła cicho, ale odsunęłam ją na bok i wyszłam. Zamykając za sobą drzwi, usłyszałam jeszcze jej głos: – Karol, zrób coś, zatrzymaj ją. Pojechałam do Grażyny, bo nie wiedziałam, gdzie się podziać. Kiedy stanęłam w drzwiach jej mieszkania, powiedziałam tylko: – Karol ma romans z Agatą. O nic więcej mnie na razie nie pytaj, proszę. Tydzień spędziłam u niej na kanapie. Moja przyjaciółka, jako że była na zwolnieniu lekarskim po wypadku, cały czas dotrzymywała mi towarzystwa. Nie rozmawiałyśmy ani o Karolu, ani o Agacie. Po tygodniu zaczęłam się zastanawiać, dlaczego nikt mnie nie szuka, czyżby w ogóle ich nie obchodziło, co się ze mną dzieje. Okazało się jednak, że Karol dzwonił do Grażyny i pytał, czy wszystko ze mną w porządku. – Grażynko, powiedz mi, co ja teraz powinnam zrobić? – spytałam moją przyjaciółkę bezradnie. – A co byś chciała?– Nie wiem, chyba chciałabym wyjechać, zapomnieć... – odpowiedziałam. Grażyna pokiwała głową. – Zapomnieć się nie da, a wyjechać? – zastanowiła się chwilę. – Wyjechać możesz, ale nie wiem, czy to dobry pomysł. Kolejny tydzień na kanapie Grażyny zaczął wpędzać mnie w coraz większą depresję. Czułam, że dłużej tak nie mogę, że muszę coś ze sobą zrobić. Pojechałam do domu spakować resztę swoich rzeczy. Specjalnie wybrałam się przed południem, żeby nikogo nie zastać. Od następnego ranka zaczęłam przez Internet szukać pracy w Londynie. Chciałam wyjechać gdzieś daleko, aby już nigdy nie spotkać Karola i Agaty. A już zupełnie nie wyobrażałam sobie, że mój mąż założyłby sprawę rozwodową, a ja musiałabym iść do sądu, odpowiadać na jakieś pytania, przechodzić przez to wszystko. Przez kilka dni prawie nie odchodziłam od komputera, i w końcu znalazłam pracę i pokój do wynajęcia. Mogłam jechać. Spakowałam walizki, kupiłam wino i wieczorem powiedziałam Grażynie. – Bardzo ci dziękuję, nie masz pojęcia jak mi pomogłaś, ale wyjeżdżam. – Kiedy, dokąd? – pytała zdumiona. – Jutro. Do Londynu.– Nie rób tego, to nie jest dobry pomysł – próbowała mnie powstrzymać. – Muszę, nie mogę tu zostać. – Skoro musisz... – westchnęła. Od miesiąca mieszkam w Londynie. Jakoś daję sobie radę, chociaż czasem bardzo tęsknię za dawnym życiem. Wiem, że uciekłam, ale nie miałam pojęcia, co zrobić. Do dziś zresztą tego nie wiem. Wszystko mi się zawaliło, straciłam dwoje najbliższych ludzi i nie rozumiem, jak oni mogli tak postąpić. Staram się nie myśleć, nie czuć, nie pamiętać, może w ten sposób uda mi się żyć dalej. zacząć od nowa! Czytaj także:Swoje niespełnione ambicje moja mama przeniosła nie tylko na dzieci, ale też na wnukiNa własne oczy widziałam, jak Kaśka obściskuje się z kochankiem. A przecież wzięła ślub pół roku temuSąsiadka zaraziła mnie grypą. Byłem wściekły, ale kolejną chorobę spędziliśmy już razem
Kiedy ja pracowałem moja "mała" siostra w ogóle nie opuszczała domu. Blada, gruba rozlana i bluzgająca siedziała na kanapie i oglądała telewizję. Wiedziałem, że moja siostra jest potworem, lecz mimo to czułem perwersyjną przyjemność w usługiwaniu jej. Nazywała mnie kundlem i życzyła mi śmierci.
Odpowiedzi Lolida odpowiedział(a) o 09:57 omG ZBOCZENIE!nwm :( nawet jakbyś komuś powiedizał to chyba wstyd nie?sory nwm :( Fiisz odpowiedział(a) o 09:56 Nie mów, chyba że się to powtórzy ;)) Grayson odpowiedział(a) o 10:30 To zalezy ile macie lat...A nie mogłes jej powiedzieć zeby cie nie dotykała?No w końcu to twoja siostra..ja bym nikomu o tym nie mówiła i na drugi raz nie prosiłabym jej o pomoc przy opatrywaniu ran szczegolnie w takich miejscach... Chore... Ja to bym się kogoś poradziła na Twoim miejscu tp.. naj kolegi. Posłuchaj się siostry ; ] papixsi odpowiedział(a) o 15:42 ojoj! ona jest jakaś zboczona (bez urazy :O) ja bym powiedziała mamie lub tacie ;) blocked odpowiedział(a) o 14:28 no cóż ,,,, wykorzystała Cię hahhaahahhaha Jpd,jaka zboczona xDJa bym tego nie mówiła,ale ja to się będzie powtarzać,to powiedz,żeby se znalazła jakiegoś chłopa ,no bo z bratem ?! I bd spoczi B-] Litke odpowiedział(a) o 23:42 masz bardzo zboczona siostrę . odpowiedział(a) o 14:13 Jprld, chlopie Jak ci bylo przyjemnie to nie wstydz sie lel Powiedz by sie rozebrala i bierz sie do roboty., Swoja droga ci zazdroszcze ;p Co za ściema Fantazja Cię poniosła Najlepiej opowiedz o tym rodzicom. Donnia. odpowiedział(a) o 09:59 Ja powiedziałabym o tym rodzicom lub innej, dorosłej osobie, do której masz zaufanie. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Tylko moja siostra nigdy nie dostała czegoś takiego. – Czy Staszek wie, że prawie nic nie jesz? – Zapytałam Julię. – Nie. Jak się dowie, to pokłóci się ze swoją mamą, a my narazie musimy tu jeszcze mieszkać. – A jak ona sama je? – Oj, bardzo różnorodnie. Jak czuję zapach w kuchni, to mi się kręci w głowie.
Odpowiedzi skaładzifko:3:o:) odpowiedział(a) o 19:19 każdy jest zboczony 1 0 Chara odpowiedział(a) o 19:19 Jestem zboczona -,- 1 0 Upon This Dawning. odpowiedział(a) o 19:21 Spokojnie, nie ma się czego wstydzić, mi zrobiła kiedyś matka loda.(i to przy ojcu!) 1 0 maniak56529 odpowiedział(a) o 19:20 Tak myślałem... Jaki smak? Truskawkowy? :P 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
. 8 103 460 364 130 385 133 381
moja siostra zrobiła mi dobrze